Strona:Józef Birkenmajer - Epika polska przed Mickiewiczem.djvu/18

Ta strona została uwierzytelniona.
16


Brany tu przez nas pod uwagę okres literatury ma nader wielkie znaczenie w rozwoju historiografii polskiej. U jego wnijścia i u jego mety stoją dwie wielkie postacie, osoby dwóch niepospolitych ludzi, którzy krańcowo różniąc się poglądami na spraw wiele, a niejednokrotnie i metodami, jednakże ponoszą względem potomnych tę samą zasługę: są twórcami naukowego badania dziejów polskich. Jednego z nich miano Naruszewicz, drugiego Lelewel. A pomiędzy nimi jako ogniwo stoi działalność warszawskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, poczynana wśród ciężkich pierwszych chwil porozbiorowych.
Jak z „koronnym Lelewelem” wiąże się silnymi węzłami w niejednym względzie twórczość epicka Mickiewicza, tak epika przedmickiewiczowska tkwi swymi korzeniami i w dziele Naruszewicza i w działalności jego „szkoły”, jaką była czy być chciała gromadka ludzi skupiona wokół Towarzystwa Naukowego Warszawskiego.
Z samym dziełem Naruszewicza, jego „Historią narodu polskiego”, najsilniej może zrósł się poemat Zaborowskiego, o czym świadczy obfitość przypisów i odsyłaczy, powołujących nazwisko tego historyka. Przypisów takich nie skąpi i Tomaszewski, ale rzecz zrozumiała, iż nie mógł z Naruszewicza korzystać w równej obfitości, skoro tegoż „Historia” zamyka się właśnie na ślubie Jadwigi z Jagiełłą; korzystał więc i z innych źródeł, nawet stosunkowo bezpośrednich, do jakich np. należy Maciej Strykowski. Obaj poeci znają też, zapewne z pierwszej ręki, dzieło Bielskiego.
Woronicz był z Naruszewiczem związany najbliżej i najbezpośredniej. Był istotnie jakoby „uczniem” jego, jako poeta. Pokrewieństwo stylowe jego utworów wierszowanych z takimiż utworami Naruszewicza jest aż nadto uderzające, tak iż się godzi tu mówić o naruszewiczowskiej manierze. Ale ważniejsza jest dla nas więź ideowa, jaka ich łączy, a jeszcze ważniejsze to, że Woronicz wraz z Albertrandym i Niemcewiczem należeli do opiekunów puścizny historiograficznej Naruszewicza i inicjatorów kontynuacji jego dzieła. Tak więc historyzm Towarzystwa Naukowego Warszawskiego, z patronującym mu niejako duchem Narusze-