Strona:Józef Birkenmajer - Epitafjum Bolesława Chrobrego.djvu/17

Ta strona została uwierzytelniona.
13
EPITAFJUM BOLESŁAWA CHROBREGO

Dla wyjaśnienia podam, że termin „heksametry rytmiczne“ — niezbyt fortunny zresztą, skoro „rytm“ jest cechą i wierszy metrycznych — przejęty tu został z prac Wilhelma Meyera. Ja, stosując się do przyjętego już w poetyce naszej (a także i innych, np. francuskiej) obyczaju, takim wierszom, których podstawą jest napięcie głosu, przycisk, będę nadawał nazwę „tonicznych“ (od τόνος).
Drugą sprawą, jaką rozważył — i to już pierwszy w naszej literaturze — Pohorecki, jest określenie jakości rymów bolesławowego epitafjum. Nie było z jego strony nowością postawienie słusznego domysłu, że w v. 10 winno być nie Boleslae, ale Boleslaus. Już dawniej sprawę tak stawiali Bielowski, Lelewel, nadewszystko zaś Stronczyński, który jedyny oparł się nietylko na wymogach rymu, ale na zwyczaju średniowiecznym łacińskim (dodam: i greckim), nakazującym używanie formy mianownika zamiast wołacza, ilekroć mowa o istotach świętych lub wysoko honorowanych: O Deus! Agnus Dei, nie Agne! (dodam: ὦ Παρθένος, ὦ Θεός i t. d.). Nowością natomiast jest w rozprawie Pohoreckiego stwierdzenie „wyrobionych dwuzgłoskowych rymów“ bolesławowskiego nagrobka.
Pohoreckiemu zagadnienie wersyfikacji nagrobka służy przedewszystkiem dla celu ustalenia chronologji tego zabytku. Dla mnie od chronologji ważniejszą jest w niniejszej pracy sprawa ustalenia tekstu. W tym względzie rozprawa Pohoreckiego oddaje nam usługę, rozstrzygając o brzmieniu pierwszego wiersza. Słusznem jest twierdzenie, że „Potkański chciał i ten wiersz popsuć przez rzekomo lepszą lekcję późniejszych przekazów: glōrĭōsă zam. gĕnĕrosa“. Mógłbym coprawda nadmienić, że i lekcja Zalaszowskiego vĕnĕrāndă nadaje się do tegoż miejsca heksametru, jednakże przypomnę, com mówił poprzednio: iż większość tych, co napis zniszczony odczytywali, widziała w tem miejscu zakończenie wyrazowe: -osa. Stąd niemal napewno generosa przyjąć tu należy.
Poza tym jednym szczegółem Pohorecki innych odmian tekstowych nie rozpatrzył: przyjął bez zastrzeżeń tekst Bielowskiego (który mam ochotę nazwać „Streczaką drugim”) z Monumentów. A szkoda. Albowiem uwzględnienie innych