Strona:Józef Birkenmajer - Legenda łysogórska o Bolesławie Chrobrym.djvu/11

Ta strona została uwierzytelniona.

też i fabulistycznym (co się tyczy wątku i intrygi), stoi „Powieść“ znacznie niżej, czyni wrażenie utworu sięgającego głębiej w średniowiecze, gdzie człowiekiem i jego myślami mało się interesowano, gdzie bojaźń Boża — groza kary Bożej — częstszym bywała czynnikiem niż dobrowolny odruch humanitarny, gdzie w literaturze ceniono raczej pierwiastek umoralniający niż walory artystyczne. „Powieść“ zatem wygląda na przeróbkę nie z Długosza, lecz z jakiegoś innego źródła starszego. O takiem źródle napomyka zresztą sam Długosz, choć ogólnikowo („jak niektórzy wierzą i utrzymują“). Długosz, mając przed sobą kilka wersyj legendy świętokrzyskiej, wybrał tę, która wydała mu się najbardziej wiarygodną, a jednocześnie najbardziej zbliżoną do jego pojęć moralnych i artystycznych. Znał zapewne i wersję, z której wyrosła później „Powieść“ — ale ją odrzucił. Wybrał tę, gdzie było najmniej pierwiastku cudownego, zwłaszcza że ten pierwiastek cudowny był w niektórych szczegółach — jak wspomnieliśmy — poprostu parafrazą Pisma św. W wersji, która stanowiła podstawę „Powieści“, owo przemówienie anielskie jest właśnie echem Starego Testamentu, (mocowanie się Jakóba z Aniołem, widzenie Samuela itd.).
Jakież być mogły owe „źródła starsze“, z których czerpali — każdy na własną rękę — Długosz i bezimienny autor „Powieści?“. Źródeł tych szukać należy przedewszystkiem — w klasztorze łysogórskim. Tam właśnie powstał rocznik świętokrzyski, zachowany w kilku odpisach, niekiedy różniących się między sobą. Wydawca „rocznika“ August Bielowski, tak pisze o powstaniu tego zabytku[1]: „Nie przepominali oni (benedyktyni) i podań swoich miejscowych, a z upływem czasu przybierały te podania — jak zwykle — coraz większą rozciągłość i do bajeczności się posuwały. W sto kilkadziesiąt lat po owym pierwszym roczniku pisano w tymże klasztorze nowy obszerniejszy rocznik, który to oto wydaję. W nim spotykamy zaraz na początku cały cykl podań węgiersko-polskich: czytamy więc o przyjaźni, jaka między Stefanem królem węgierskim a królem polskim panowała, o poślubieniu córki króla polskiego przez Emeryka, syna króla Stefana, o łowach wyprawionych przez tych książąt na Łysej Górze i koło Kielc, nadewszystko zaś podniesiono w tem miejscu tę okoliczność, że sam książę węgierski Emeryk zdjął złoty krzyż, który na piersiach nosił, i złożył go w darze „ecclesiae et fratribus Sancti Benedicti“.

Odnośne miejsce w przeważnej ilości kodeksów „rocznika“ (IVIII) ma — nie biorąc pod uwagę drobnych odmianek — treść następującą: „Iste vero Stephanus genuit filium dictum Emerich et post decem annos contraxit amicitias cum Mescone

  1. Mon. Pol. Hist. II 53 n. n.