rege Poloniae ita quod Emericus duxit filiam Mesconis quasi compulsus per patrem vi et per nobiles terrae. Qui veniens in Gnesnam et Posnaniam mansit cum uxore virgine, virgo mansit usque ad mortem. Tandem eundem de Polonia Hungariam e converso cum rege Mescone in Kelciam causa venationis cervorum, qui crastino die instinctu spiritus sancti et visione angelica veniens personaliter in Calvum montem, donavit sanctam crucem, quam in pectore deferebat, ipsam donavit ecclesiae et fratribus sancti Benedicti“[1].
Opowiadanie to, jak widzimy, zbliża się potrosze do wersji Długoszowej (motyw „dziewiczego małżeństwa“ Emeryka), ma jednak wiele cech wspólnych i z „Powieścią“. Do cech tych zaliczymy przedewszystkiem „widzenie anielskie“ oraz „samotne wnijście“ (personaliter, bez świadków) na Łysiec. Szczegółom obcym obu wersjom jest to, że wspomniany jest „rex Mesco“, a nie „Boleslaus“, jako teść Emeryka i towarzysz jego łowów — co jest oczywistą omyłką, jeżeli założenie klasztoru położyć pod r. 1005 czy 1006, gdy już Mieszko dawno nie żył… Jest conajwyżej pewna łączność z napomknieniem „Powieści“ jakoby pierwszy, mały jeszcze klasztor na Łysej Górze założył był Mieczysław. Nadmienię, że w jednym z kodeksów „rocznika“ (IX) jest historja klasztoru opowiedziana bardziej poprostu, bez wzmianki o łowach i z wykluczeniem elementu cudowności.
Jednakże roczniki świętokrzyskie, choć wątkiem bliskie „Powieści“, nie były jej źródłem bezpośredniem. Wskazówkę co do owego źródła, daje nam książka ks. Józefa Gackiego: „Klasztor benedyktyński na Łysej Górze“ (1873), gdzie czytamy: „Na początku XV wieku opat świętokrzyski, jak mniemać można, Jan Katarzynka, spisał po czesku o świętym krzyżu dwie powieści“. Te powieści, zdaniem ks. Gackiego, przetłumaczono na język polski i po raz pierwszy w 1538 r. drukowano. Przekładem tym niewątpliwie byłaby „Powieść ista“, a wiadodomość powyższa potwierdzałaby domysł Łosia, iż utwór ten jest przeróbką z łaciny lub czeskiego; na wzór czeski wskazywałaby pozatem i forma „Wuhry“, używana na oznaczenie Węgier. Nie jest to jednak dowód ostateczny; forma ta bowiem była u nas powszechna w XVI w. (używa jej Kochanowski w wierszu do starosty Muszyńskiego). Ponieważ nie udało mi się dotrzeć do czeskiego tekstu owej legendy, przeto narazie wstrzymuję się z ostatecznym sądem co do oryginalności „Powieści“ oraz miejsca jej powstania. Zaznaczę tylko, że ów wspomniany przez ks. Gackiego Jan Katarzynka, skoro był opatem świętokrzyskim, żyć musiał przez dłuższy czas w Polsce i tu legendę ową niewątpliwie zasłyszał lub wyczytał. Można więc w dużej mierze przyznać słuszność Chrzanowskiemu i uważać „Powieść“ za rodzimy utwór polski.
- ↑ Ibid. 61.