quo omnes suos adversarios cum Dei iuvamine vincebat. Appellaturque gladius regis Boleslai, sibi datus per angelum Szczirbyecz, pro eo quia ad admonitionem angeli Russiam veniens portam auream, qua castrum Kyiov in Russia claudebatur, cum eodem primus percussit, ex ea percussione gladius laesuram modicam suscepit, quae laesura in polonico szczyrbina dicitur“[1].
„Legenda“ — cytujemy dalej Gumowskiego — „dotyczy przedewszystkiem miecza Bolesławowego. Miał go wręczyć Bolesławowi anioł, aby z pomocą Boską wszystkich swoich wrogów zwyciężał. Miecz ten archanielski dopomagał księciu do jego zwycięstw i triumfów, a był również u jego boku w chwili zdobywania Kijowa. Cała wyprawa kijowska odbyła się z polecenia anielskiego, a gdy Bolesław wjeżdżał w złotą bramę tego miasta, ciął ją mieczem, który z tego szczerbę otrzymał. Od szczerby tej został nazwany Szczerbcem i — jak pisze autor kroniki wielkopolskiej — do jego czasów znajduje się w przechowaniu w skarbcu katedry krakowskiej“.
O tym szczerbcu pisali później inni dziejopisowie, aż do Naruszewicza, który pierwszy spojrzał krytycznie na tradycję kronikarską. Pisze o nim m. in. Długosz, ale nad legendą o anielskiem jego pochodzeniu się nie rozwodzi[2]. Natomiast inni dodawali potrochu i własne — wymyślone, przekręcone lub zasłyszane szczegóły, tak, iż legenda o Szczerbcu (czy o szczerbicu, jak go nazywa Pruszcz i jego plagjator Jaroszewicz) i o anielskiem posłannictwie oraz o apostolskiej krucjacie Bolesława na Ruś rosła w dalsze wieki i stała się ważnem tworzywem poetyckiem[3].
Teraz zajmijmy się ciągiem dalszym „Powieści istej“:
„Tenże król ciało świętego Wojciecha męczennika w Prusiech nowozabitego do Polski sprowadził“… Do grobu męczennika pielgrzymował następnie Otto III, który Bolesława „królewską dostojnością uślachcił“. „Tak sie za łaską Bożą to wszystko spełniło, co Benediktus VII papież rzymski Lambertowi, krakowskiemu biskupowi, duchem prorockim przepowiedział. Wrychle, prawi, Pan Bóg Polskę podwyższy a koronę da Polakom“.
Nie jedyne to w onej powieści proroctwo, dotyczące cudownych losów i czynów Bolesława. Jak Astyages o Cyrusie, jak Hercelajda o Parcifalu, tak o Bolesławie miał wieszczy sen ojciec jego „Mieysko“. „Owaciem jednej nocy ukazał mu sie Anioł Boży, stanąwszy przed nim w postaci młodzieńca bardzo cudnego i rzekł: Rozkazuję tobie, abyś nie pracował o tym co myślisz, abowiem tego nie dowiedziesz — dlatego iż ręce twoje