kowi Klonowicza[1]; dalej, że zastosowane tu prawidła gramatyczne i wersyfikacyjne zgodne są z poglądami wyznawanemi przez Kochanowskiego. Zwrócić warto zkolei uwagę na literackie cechy utworu. Uderza nas w nim przedewszystkiem lekki, swobodny ton, ów serdeczny uśmiech, który nieczęsto spotkać można w Klonowiczu, a który natomiast często jawił się na twarzy autora Szachów i Fraszek. Różne obscoena, jakie się tu i ówdzie spotyka, raczej też przywodzą nam na myśl Kochanowskiego, co to nieraz pisywał takie rzeczy, „którychby się przed panną czytać nie godziło“; wiadomo, że w tych obscoena (jak i wogóle w satyrycznych utworach) znaczny procent przypada na wycieczki przeciw duchowieństwu... Ton parodji też był Kochanowskiemu nieobcy; mamy go w Brodzie, w Szachach i nieraz we Fraszkach. Sam pomysł makaronicznego wiersza trąci dworem krakowskim. Toć pisywał makaroniczne wiersze „doktór Hiszpan“, Royzjusz, przyjaciel Kochanowskiego[2]. Kto wie, czy jego makarony i CM nie mają wspólnej genezy — od podejrzanych biesiad pijackich, jaką opisał nam Kochanowski?
Nie zamykajmy oczu na to, że CM wiąże się ściśle z Krakowem i dworem królewskim:
„Est prope wysokum celeberrima silva Krakowum“
Jeżeli Kraków nazwany jest ‘wysokim’, to niewątpliwie autor ma na myśli najwyższe wzniesienie grodu, tj. zamek wawelski, który z Dąbia i z Wesołej widać wyraźnie. Ale oto w znanej odzie X Kochanowskiego zamek ten również nazwany jest identycznie — wysokim:
O villa celsis aemula turribus,
Quas ad rapacis flumina Vistulae
Sceptris Polonorum potitus
Martigena aedificasse Cracus
fertur...
- ↑ Język Klonowicza zresztą Kochanowskiemu wiele zawdzięcza. Swoistych cech językowych utwory Klonowicza posiadają niewiele; do nich można zaliczyć: wyrazy gminne i ciężkie epitety złożone (trzewonitny, czerwonołby itd.). Tych cech właśnie CM nie posiada.
- ↑ Wspomina o nich — w związku z CM — Windakiewicz w swej książce o Kochanowskim.