Strona:Józef Birkenmajer - O autorstwie Carmen Macaronicum.djvu/18

Ta strona została uwierzytelniona.
416
Józef Birkenmajer

opisał Wisłę tylko „od warszawskiego aż do Zielonego mostu gdańskiego“, choć spławy niewątpliwie szły i od Krakowa...
Otwarcie więc mówiąc, wyznam, że co do autorstwa Klonowicza mam poważne wątpliwości i zastrzeżenia, natomiast wielce skłonny jestem przysądzić CM ponownie Kochanowskiemu[1].
Nadmienię, że taki sam pogląd najwidoczniej żywi ostatni monografista Kochanowskiego, prof. Windakiewicz, skoro w swej pięknej książce (s. 66–68) ani słowem nie przekreśla tradycji, uważającej CM za utwór Jana z Czarnolasu.




  1. Mógłby mi ktoś zarzucić, że pomijam ważkie argumenty Dobrzyckiego przeciw autorstwu Kochanowskiego, oparte na zbadaniu pierwiastka malarsko-opisowego w CM. Pisze Dobrzycki: „Idealizujący i uogólniający poeta jakim jest zasadniczo Kochanowski, a holenderski malarz to dwie różne organizacje“. Zauważę rzecz jedną — że takiego ‘holenderskiego malarza’, który lubił dokładnie i dosadnie malować powierzchowność ludzką, mieliśmy już przed Kochanowskim. Był nim autor Wizerunku (słynne opisy wyglądu potępieńców: Warchoła & consortes), który tak gorąco rekomendował gradus ad Parnassum młodego poety. Lubił Rej opisywać i stroje — ze znawstwem iście krawieckiem; wspomnijmyż owe ‘knefliczki’, ‘bryżyczki’, ‘sobole futra’, ‘delije’, tak często wymieniane czy w Żywocie czy w Apoftegmatach. Temat to zresztą od Janickiego jeszcze modny, a w XVI w. oklepany. Sądzę, że oddziaływaniem zarówno stylu i języka Reja, jak i jego poglądów czy upodobań, na twórczość Kochanowskiego (w okresie dworskim i czarnoleskim) warto zająć się dokładnie. Wówczas niejedna rzecz w twórczości Kochanowskiego przestanie nas dziwić.