Strona:Józef Birkenmajer - Opowiadania starej Margośki.djvu/28

Ta strona została uwierzytelniona.

ciesielki się zabrać. A co przódzi w dziewkach przebierał, to go później żadna nie chciała i wydrzeźniano mu się:
— Józek, napraw wózek, nakładź kojca, pojedziemy do ojca.
Jaż se nareszcie znalazł ubogą Salkę Sroczankę i z nią się ożenił. Przy ciężkiej pracy zagospodarował się jako tako, ale już nie było to co dawniej, zwłaszcza, że mu w robocie przeszkadzały oczy, na które źle widział.
A Jaśkowi Ciupkowi dobrze się powodziło. Uciułał sobie grosiwa tyle, że kupił wkońcu gront i chałupę po Michniaku, ka się sprowadził i bociek, co mu szczęście przepowiadał. Ożenił się Jasiek śwarno i podziękował Panjezusowi i świętemu Józefowi postawił figurę, co do dzisiaj stoi wedle drogi od Boru do Przegini. A w Przegini to śpiewają kolendę:

„Janie gospodarzu, wy o tem nie wiecie,
Że na waszej roli sam Pan Jezus stoi,
Święty Józef orze po czarnym zagonie...“