rownictwem wybitnego uczonego, prof. uniwersytetu Romana Dyboskiego), która miała też pieczę nad świetlicami i czytelniami żołnierskiemi, nad teatrem, koncertami, chórami i kołem malarzy i rzeźbiarzy. Teatr żołnierski osiągnął poziom naprawdę wysoki, a wspaniały obchód rocznicy grunwaldzkiej był wielką manifestacją polskości, nigdy wpierw nie widzianą na ziemi syberyjskiej.
Ale nie należy mniemać, że polska dywizja zaznawała zupełnego spokoju w Nowonikołajewsku. Już na wiosnę 1919 roku miasto było zagrożone. Wprawdzie regularna armja sowiecka była jeszcze daleko, ale w olbrzymich tajgach i urmanach czyli ostępach leśnych, przeważnie bagnistych, zaczęły wybuchać powstania, idące na rękę bolszewikom. Gdy powstania te poczęły przybierać większe rozmiary i gdy zachodziło niebezpieczeństwo przerwania linij kolejowych, a temsamem odcięcia wojsku polskiemu jedynej drogi powrotu do kraju, dywizja polska zmuszona była wystąpić do walki.
Ciężkie to były walki i już w samem założeniu nader dla Polaków przykre. Choć bowiem chodziło w nich wyłącznie o bezpieczeństwo własne wojsk polskich, o osłonienie głównej kwatery, oraz wielkiej ilości oddziałów przebywających w N. Nikołajewsku, to jednak ludność syberyjska dość często tłumaczyła sobie te wyprawy jako napaść na jej spokojne osiedla
Strona:Józef Birkenmajer - Polska dywizja w tajgach Sybiru.djvu/32
Ta strona została uwierzytelniona.