Ta strona została uwierzytelniona.
Z eszelonu.
Za gór szeregiem
zorze się tlą, —
jak srebrnym ściegiem,
osnute mgłą...
W sukienkę zimy
odział się świat,
wiją się dymy
z nad szarych chat;
W siwej powłoce
włóczy się zgon;
skrzydłem łopoce
gromada wron...
Dal tętni grozą
złowrogich zgraj...
gdzie to nas wiozą?
Czyż tam nasz kraj?...
Tam bracia padli —
ich jęk ju zgłuchł...
ból czoło radli...
czuj duch — czuj duch!
Marjińsk.