Strona:Józef Birkenmajer - Prace o Kasprowiczu 1926-1936.djvu/18

Ta strona została uwierzytelniona.
16

czowi dały podnietę długie nocne rodaków rozmowy. Sumaryczna informacja Stanisława Wyrzykowskiego wyjaśnia tylko cząstkę tych spraw, które jeszcze czekają swego historyka.
Ale już nikt nie potrafi powiedzieć tyle o tem, jak powstawał Mój świat. W żonie miał poeta niemal jedynego świadka tworzenia się tych wierszy najprostszych — i przez to właśnie jemu najbliższych, najbardziej rodzimych. A właściwa jej psychice bezpośredniość odczuwania miała żywy rezonans w tej bezpośredniości, jaką poeta — w stopniu najwyższym za czas całego swego życia — osiągnął w tej ostatniej swej książce...
Dwa pierwsze tomy Dziennika obejmują dzieje wspólnego pożycia tych dwojga ludzi. Tom trzeci to tylko podzwonne. Co w niem najważniejsze dla autorki samej — i dla czytelników tem bardziej — to, użyjmy już w danym wypadku słusznie tej nazwy: wspomnienia. Mauzoleum, którego dzieje kreśli tu autorka, jest symbolem przeszłości — przeszłości, która wbrew grobowemu przeznaczeniu pomnika: żyje. Obok tych dziejów i obok napływających wspomnień o ubiegłych czasach mamy w tym tomie i trzeci wątek; są nim, luźne zresztą, uwagi o krytykach, zajmujących się twórczością Kasprowicza.
Ten trzeci tom (inaczej część V), noszący nazwę Harenda, wyjaśnił mi — pomiędzy innemi — jedną sprawę, którą kiedyś (biję się w piersi) wskutek niewiadomości niewłaściwie ująłem. Idzie o Wybór poezyj Kasprowicza, ogłoszony w Bibljotece Narodowej. Nie mnie jednemu nie spodobał się układ tej antologji (poważniejsze zarzuty, niż ja, postawił A. Szczerbowski), układ, wbrew zapowiedzi wstępnej niezupełnie wyraźną drogą wprowadzający w twórczość poety tych „którzy się dopiero do niej zbliżają“, a zatem chyba przedewszystkiem młodzież szkolną; stwierdziła to praktyka dydaktyczna. Ale niesłusznie winę przypisuje się Kołaczkowskiemu, bo antologja właściwie nie od niego pochodzi. Nie on był winien, lecz — lilija winna.
To, co jest w tej książce naprawdę jego dziełem, wykonane, zostało sumiennie, z całem poczuciem odpowiedzialności, zarówno naukowej, jak dydaktycznej. Wstęp, podzielony na cztery rozdziały, jest nietylko wzorowo przejrzysty, ale i niezmiernie przystępny; tyczy się to zwłaszcza rozdziału, unaoczniającego Rozwój twórczości, a będącego w pewnej mierze jakby własnym skrótem monografji na tenże temat.
Takie szkicowe zarysy monograficzne — po uzupełnionym zarysie, nakreślonym przed laty przez Stodora — jawić się muszą coraz częściej, w miarę, jak świadomość znaczenia Kasprowicza rozpowszechnia się najpierw wśród wyższych sfer kulturalnych, następnie wśród średniej inteligencji, dalej wśród ludzi mniej wykształconych — no, i wreszcie wśród młodzieży. Opowiadanie Anny Pohoskiej o Synu Kujaw spełnia tę ostatnią rolę — i spełnia ją z całą umiejętnością stosowania środków pedagogicznych; w drugiem wydaniu ta książeczka przynosi i drobny materjał tekstowy (wiersz do wnuczki), nieobo-