czowi dały podnietę długie nocne rodaków rozmowy. Sumaryczna informacja Stanisława Wyrzykowskiego wyjaśnia tylko cząstkę tych spraw, które jeszcze czekają swego historyka.
Ale już nikt nie potrafi powiedzieć tyle o tem, jak powstawał Mój świat. W żonie miał poeta niemal jedynego świadka tworzenia się tych wierszy najprostszych — i przez to właśnie jemu najbliższych, najbardziej rodzimych. A właściwa jej psychice bezpośredniość odczuwania miała żywy rezonans w tej bezpośredniości, jaką poeta — w stopniu najwyższym za czas całego swego życia — osiągnął w tej ostatniej swej książce...
Dwa pierwsze tomy Dziennika obejmują dzieje wspólnego pożycia tych dwojga ludzi. Tom trzeci to tylko podzwonne. Co w niem najważniejsze dla autorki samej — i dla czytelników tem bardziej — to, użyjmy już w danym wypadku słusznie tej nazwy: wspomnienia. Mauzoleum, którego dzieje kreśli tu autorka, jest symbolem przeszłości — przeszłości, która wbrew grobowemu przeznaczeniu pomnika: żyje. Obok tych dziejów i obok napływających wspomnień o ubiegłych czasach mamy w tym tomie i trzeci wątek; są nim, luźne zresztą, uwagi o krytykach, zajmujących się twórczością Kasprowicza.
Ten trzeci tom (inaczej część V), noszący nazwę Harenda, wyjaśnił mi — pomiędzy innemi — jedną sprawę, którą kiedyś (biję się w piersi) wskutek niewiadomości niewłaściwie ująłem. Idzie o Wybór poezyj Kasprowicza, ogłoszony w Bibljotece Narodowej. Nie mnie jednemu nie spodobał się układ tej antologji (poważniejsze zarzuty, niż ja, postawił A. Szczerbowski), układ, wbrew zapowiedzi wstępnej niezupełnie wyraźną drogą wprowadzający w twórczość poety tych „którzy się dopiero do niej zbliżają“, a zatem chyba przedewszystkiem młodzież szkolną; stwierdziła to praktyka dydaktyczna. Ale niesłusznie winę przypisuje się Kołaczkowskiemu, bo antologja właściwie nie od niego pochodzi. Nie on był winien, lecz — lilija winna.
To, co jest w tej książce naprawdę jego dziełem, wykonane, zostało sumiennie, z całem poczuciem odpowiedzialności, zarówno naukowej, jak dydaktycznej. Wstęp, podzielony na cztery rozdziały, jest nietylko wzorowo przejrzysty, ale i niezmiernie przystępny; tyczy się to zwłaszcza rozdziału, unaoczniającego Rozwój twórczości, a będącego w pewnej mierze jakby własnym skrótem monografji na tenże temat.
Takie szkicowe zarysy monograficzne — po uzupełnionym zarysie, nakreślonym przed laty przez Stodora — jawić się muszą coraz częściej, w miarę, jak świadomość znaczenia Kasprowicza rozpowszechnia się najpierw wśród wyższych sfer kulturalnych, następnie wśród średniej inteligencji, dalej wśród ludzi mniej wykształconych — no, i wreszcie wśród młodzieży. Opowiadanie Anny Pohoskiej o Synu Kujaw spełnia tę ostatnią rolę — i spełnia ją z całą umiejętnością stosowania środków pedagogicznych; w drugiem wydaniu ta książeczka przynosi i drobny materjał tekstowy (wiersz do wnuczki), nieobo-
Strona:Józef Birkenmajer - Prace o Kasprowiczu 1926-1936.djvu/18
Ta strona została uwierzytelniona.
16