Strona:Józef Birkenmajer - Prace o Kasprowiczu 1926-1936.djvu/24

Ta strona została uwierzytelniona.
22

Za najbardziej charakterystyczną uznała dziedzinę słownictwa i poświęciła jej najwięcej miejsca; zwłaszcza terminologja liturgiczna i wogóle słowne motywy religijne uwzględnione zostały i szeroko i trafnie. Bystre są i dalsze „uwagi“: o roli epitetu, o przenośniach, kontraście i ironji, o apostrofie, wreszcie o składni; ten ostatni rozdział już miejscami jest (stosunkowo) nazbyt sumaryczny: szersze uwzględnienie sprawy paralelizmu syntaktycznego, tak ważnego i w psalmach Starego Testamentu, i w hymnodji średniowiecznej, stąd zaś dziedziczonego (zazwyczaj bezwiednie) przez późniejszą lirykę religijną, zwłaszcza zaś przez symbolistów, dałoby zapewne podstawę dla rozważania i zagadnień rytmiki Hymnów, dawno minął już przecie w nauce zachodniej ten czas, kiedy to zagadnienia rytmiczne rozstrzygano jedynie przez sylabizowanie, liczenie zgłosek (tylko u nas jeszcze tuła się legjon maruderów takiej naukowości), i rozważa się kwestje rytmiczne na podłożu stylistycznem, zwłaszcza zaś na podłożu syntaktycznego układu wyrazów. Rytmice Hymnów p. Sławińska niewątpliwie poświęci wkrótce rozdział odrębny, skoro, jak czytamy, przygotowuje obszerną rozprawę p. t. Hymny Kasprowicza. Sądząc po ogłoszonym dotąd fragmencie, mamy prawo spodziewać się po tej monografji bardzo wiele.
Z uprzywilejowanego stanowiska, na jakie generacja starsza wniosła Hymny, usuwają je dzisiejsi krytycy (Kołaczkowski) na rzecz dzieł późniejszych, a mianowicie: Marchołta i Księgi ubogich. Tym to dziełom też należą się kiedyś większe opracowania monograficzne. Narazie torują ku nim drogę prace nader ważne, oparte i na wiedzy, i na wytrawnym sądzie.
Stefan Papée pisał o Marchołcie wiele razy. W książkowej edycji ogłosił rzecz tylko jedną, będącą poniekąd wnioskiem z własnych prac poprzednich. Zajął się kwestją z zakresu swej bliższej specjalności: teatralnością Marchołta, dając szereg sumiennie przemyślanych uwag o tem, co należałoby skreślić z tekstu w razie przygotowania utworu na scenę, następnie, jak interpretować w grze aktorskiej poszczególne role, jak rozłożyć czy stopniować efekty sceniczne, jak uwydatnić ideę dramatu, a wreszcie jaką dać mu oprawę, jakie tło. Krytyk słusznie zaznacza, że jak Wesele, tak i Marchołt jest związany ze ściśle określonem środowiskiem regjonalnem, w danym wypadku kujawsko-wielkopolskiem. „Całości misterjum musi odpowiadać ton, któryby był tonem Kasprowicza i głosem ziemi, która go wydała“.
Henryk Życzyński przejrzał i przemyślał prace wszystkich niemal dotychczasowych badaczy, by dać wkońcu własną interpretację Marchołta. Nie zgodził się z poglądem, jakoby w utworze tym należało widzieć dramat społeczny lub psychologiczny. Przeszedłszy akt za aktem, rozpatrzywszy przebieg trzech wątków, jakie wyróżniają się w ekspozycji (wątek chłopskiego świata, wątek żebraka, wątek zaziemski), następnie zaś związek motywów dalszych, dochodzi do wniosku, że Marchołt to groteskowa baśń alegoryczna. Jakaż to alegorja? „Wyższa cywilizacja, uosobiona w Królu, staje