Strona:Józef Birkenmajer - Różowy koral.djvu/13

Ta strona została uwierzytelniona.

wieniu się tego wypadku, wydano ustawę, zabraniającą zbliżania się do Sinej Rafy. Dlatego to starsze pokolenie, uważające się za stróżów i sędziów moralności, słusznie zgromiło rybią ciekawość. Zwłaszcza surowo karcił ją sędziwy rak homar, który choć już obrośnięty pleśnią starości, jednak z przedziwną sprężystością przewodniczył wszelkim czynnościom społecznym, nadewszystko zaś sądowym, a swemi nożycami umiał rozciąć najbardziej nawet zawikłane sprawy. Do jego zdania przyłączały się lękliwe liljowce, bogobojny pustelnik-biernatek z nieodstępnym sługą, ukwiałem Adamsia, a nadewszystko jubilerowie mórz, bogate perłowce, które w trudzie wyrabiały drogocenne klejnoty i jak każdy przemysłowiec, obawiały się przewrotów.
Ale młodsze pokolenie nie uznawało przesądów i nie lękało się tego, co budziło grozę w duszach pokolenia starszego. To też sędziwego raka okrzyczano wstecznikiem, ślepego minoga zmieszano z błotem, ślimakowi-turbaczkowi przytarto rogów, w ciemny kąt zapędzono łodzika, a nawet nie uszanowano pustelnika, wytykając mu strojenie się w cudze szaty (jako, że okrywał się skorupą przegrzebka). Staruszek ugodzony w słabe miejsce, rozgniewał się nie na żarty i wpół rozciął urągającą mu płaską flondrę; potem zaś, ponieważ nie było to w sprzeczności z jego postem, zjadł ową rybę, a flaczki oddał ukwiałowi.
Krwawy ten czyn spotęgował tylko zażartość waśni; cała młodzież, nie wyłączając najmniejszych szkrabów, ruszyła do ataku — hajże na starszych! Górą nowy porządek rzeczy! Precz z ustawami ciemiężącemi i ograniczającemi wolność osobistą! Świdrak-skałotocz, najbardziej ze wszystkich radykalny, radził, by w imię postępu udać się na Siną Rafę i przewierciwszy ją na wylot, zbadać jej zawartość, a temsamem rozproszyć czcze bajki. Wniosek ten poparła przedewszystkiem ryba-piła i grupa czerwonych ukwiałów, inni zasię radzili najpierw rozprawić się ze starszymi. Rozbiły się zdania, powstało wiele obozów i partyj; od szamotań, bójek i innego rwetesu aż zakłębiły