Strona:Józef Birkenmajer - Sprawa opieczętowana.djvu/13

Ta strona została uwierzytelniona.
11

żowi) o narodowym kościele i hymnie ani się śniło, oni znali tylko uniwersalny, łaciński“. Trudno o większy zbiór nieścisłości, jak w tem jednem zdaniu. Już to pominę, że prof. Brückner mylnie umieścił pontyfikat Sylwestra II, wcale nie współczesny dniom ziemskim św. Wojciecha, który, jak wiadomo, żył za rządów Jana XV i Grzegorza V; co się tyczy Gerberta, późniejszego papieża Sylwestra, „przyjaźń“ jego ze św. Wojciechem może być tylko hipotezą, bo milczą o niej źródła. Co się zaś tyczy Ottona, każdemu powinno być wiadomem, że wcale nie był on jakimś fanatykiem łaciny, owszem, najlepiej i najczęściej posługiwał się językiem greckim. Nie był fanatykiem łaciny i sam św. Wojciech, skoro ze łzami w oczach prosił św. Nilusa, żeby go przyjął do coenobium greckich bazyljanów, a na Awentynie uczestniczył w nabożeństwach odprawianych zarówno po łacinie jak po grecku.
Nie wiem, do jakiej wiary przyznaje się prof. Brückner, ale ogłoszone przez niego uwagi świadczą, że nie ma on zbyt jasnego pojęcia o istocie Kościoła powszechnego czyli katolickiego, skoro utożsamia go z obrządkiem łacińskim, a raczej rzymskim (bo obrządków „łacińskich“, jak każdemu liturgiście wiadomo, jest w katolicyzmie coś cztery!). Ten Kościół przeciwstawia prof. Brückner jakiemuś wymyślonemu przez siebie „specjalnemu“ (?!), który darzy jeszcze jednym przydomkiem „narodowego“. Ta druga nazwa rzeczywiście istnieje, lecz odnosi się do innych zupełnie czasów i okoliczności, popełnia więc prof. Brückner gruby anachronizm. Ale nie dość na tem. Któż to miał należeć w wiekach średnich do owego „Kościoła specjalnego“? Ten, ktoby się poważył... napisać lub odmówić modlitwę czy pieśń nabożną nie po łacinie. Biedny św. Efrem! Biedny św. Patryk! Biedny św. Franciszek!... Wszystkich ich prof. Brückner pousuwał z Kościoła katolickiego i przeniósł do stworzonego przez siebie „Kościoła