specjalnego“. Mimo tak surowego interdyktu każdy wierzący Polak-katolik pójdzie nadal za obyczajem dawnym i słowa pacierza „Wierzę w św. Kościół powszechny“ będzie odmawiał — po polsku, nie po łacinie, nie sądząc bynajmniej, by uniwersalnemu Kościołowi katolickiemu w czemkolwiek przez to uchybił... Nie uchybiał też Kościołowi katolickiemu przyjaciel św. Wojciecha król Mieszko II, o którym z dokumentu ówczesnego wiemy, że modły odprawiał nietylko po łacinie i po grecku, ale i w języku ojczystym.
Żeby dowieść późnego wieku „Bogurodzicy“, prof. Brückner powołuje się ustawicznie na czeski hymn „Hospodine pomiluj ny“. Ale samo powoływanie się nie wystarcza, trzeba też znać rzecz, na którą się powołujemy. Tymczasem prof. Brückner hymnu czeskiego nie zna. Niedość bowiem, że cytuje mylnie już wiersz pierwszy, ale pozatem nie orjentuje się nawet w treści utworu. Oto jakich informacyj udzielił czytelnikom „Wiadomości Literackich“: „Czeski Hospodine pomiłuj nas (sic!) powstał w XII wieku przed r. 1150, zwracał się jeszcze do Boga-Ojca“ — gdy natomiast „Bogurodzica“ „o orędownictwo Marji i Jana Chrzciciela do Syna uprasza“. Pomijam samą słabość argumentacji, polegającej na tem, że średniowieczne pieśni do Boga Ojca mają być starsze od pieśni do Syna Bożego; jedne i drugie znało już starożytne chrześcijaństwo[1]. Chodzi mi o gorszą nieścisłość. Oto pieśń „Hospodine pomiluj ny“ ma brzmienie następujące:
Jesu Kriste pomiluj ny,
Ty Spase vszeho mira,
spasiż ny i usłysz
Hospodine hlasy nasze...
(Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami, Zbawco całego świata, zbaw nas i usłysz, Panie, głosy nasze).
- ↑ Nawet pieśni maryjne pisywał już Ennodjusz w w. V, a pieśni o św. Janie Chrzcicielu znane są z w. IV (Meropius Paulinus); nie były więc one bynajmniej nowością w wieku X!