Strona:Józef Birkenmajer - Sprawa opieczętowana.djvu/17

Ta strona została uwierzytelniona.
15

adresem. Ani ja, ani nikt z moich nie dowodził takich rzeczy o Koperniku. Co się zaś tyczy pieniędzy: nie wziąłem ani grosza honorarjum za moją książkę. Przeto insynuacja o jakiejś mojej interesowności („więc znaleźli się“ itd.) jest krzywdząca i bezpodstawna.
Natomiast mogę wspomnieć o innej analogji, która może wyjaśnić, czemu to prof. Brückner z taką zawziętością broni owych „siedmiu pieczęci“ i nie pozwala na żadną dyskusję, zagłuszając wszelki głos wolny. Podobnie czynili owi archontowie ateńscy, którzy pod najsurowszemi karami zabraniali wspominać o Salaminie..., ponieważ stracili ją wskutek własnej nieumiejętności prowadzenia wojny.
Owym „siedmiu pieczęciom“ zresztą przyjrzałem się uważnie. Sporządzał je własnoręcznie po większej części sam prof. Brückner. Zwą się one: nieznajomość liturgji, nieznajomość dziejów hymnografji, nieznajomość greczyzny itd. Może komuś zależy na tem, żeby te pieczęcie nie były zerwane. Inde irae...



1) Nawet pieśni maryjne pisywał już Ennodjusz w w. V, a pieśni o św. Janie Chrzcicielu znane są z w. IV (Meropius Paulinus); nie były więc one bynajmniej nowością w wieku X!
2) Inwokację Kyrie eleison prof. Brückner uważa za „zwyczaj Kościoła rzymskiego“. Cóż robić, kiedy ja ją spotykałem po stokroć częściej w obrządku greckim! Co się tyczy Rusinów, mamy wiadomość w roczniku i patjewskim, że i oni Kyrie eleison śpiewali. Jest ta inwokacja — wbrew mylnemu sądowi prof. Brücknera — także w zakończeniu czeskiego Hospodine pomiluj ny, i to powtórzona trzykrotnie...