Grzeczny Antolek to dzielny chwat —
liczy już sobie aż osiem lat;
a mówią wszystkie nauczycielki,
że z niego człowiek wyrośnie wielki.
Takiej pochwały Antoś jest godzien,
bo grzecznie spieszy do szkoły codzień.
Uważa w klasie, pilnie się uczy,
nigdy kolegom swym nie dokuczy,
zawsze zadanej lekcji zna treść:
wie, ile czyni 5 razy 6;
nieraz, gdy pragnie mamę rozweselić,
potrafi nawet 6 przez 3 podzielić;
nie potrzebuje długo nad tem ślęczeć,
ażeby dodać do dziesięciu dziesięć.
Dla niego są to zadania najprostsze,
choć się wydają trudne jego siostrze; —
bo jego siostra, maleńka Agatka,
dopiero liczy sobie cztery latka,
chodzić do szkoły jeszcze nie potrafi,
bo to daleko do końca parafji!
Już za trud wielki uchodzi u niej
zliczyć paluszki na jednej łapuni —
więc próżno myśleć naszemu dziewczęciu,
by mogło zliczyć sprawnie do dziesięciu...
Mącą się liczby w tej małej głowinie
i nie zrachuje, ile lat upłynie,
nim będzie miała już latek osiem
i chodzić będzie do szkoły z Antosiem.