ska koszula, a rzekomą wróżką była panna Estera Kukurutz, córka faktora, która potrzebowała iść wykąpać się przed szabasem, Jędruś, który był chłopcem grzecznym, nie patrzył już w wodę, tylko kazał Molosowi, by odniósł zpowrotem koszulę i przeprosił ofiarę wypadku. Pies, który też czasami bywał grzeczny, odniósł koszulę do wody, a na przeprosiny polizał nogę przerażonej żydowki.
Nietylko jednak Jędruś był grzecznym dzieckiem. Grzeczną była również i dziewczynka, której na imię było Anielcia. Tak się jakoś dziwnie złożyło, że ta sama dobra wróżka opiekowała się równocześnie i Jędrusiem i grzeczną Anielcią. Dziewczynka również odczuwała wyraźnie tę opiekę i święcie w nią wierzyłała, choć nigdy wróżki nie widziała na oczy. Mieszkała zaś Anielcia u swego tatusia i mamusi.
Wróżka zarówno i jednakowo kochała obydwoje dzieci, a choć o tem nikomu nie mówiła, przykroby jej było, gdyby z któremś z nich miała się rozłączyć. Dotychczas ani z jednem ani z drugiem na dzień nawet jeden się nie rozłączała, bo dom rodziców Jędrusia stał niedaleko domu, który zamieszkiwała rodzina Anielci. Codziennie więc odbywała spacer od domu do domu tam i z powrotem; pod tym względem dziwnie była podobna do Mademoiselle Patatrac, która jakby z obowiązku każdego dnia po obiedzie urządzała przechadzkę „na tysiąc kroków“, utrzymując, że nie chce utyć i zostać starą panną. Doprawdy niepojęta była czasami Mademoiselle Patatrac! — alboż to tak źle być starą panną? Ciocia Misia, rodzona ciocia Anielci, została też starą panną, a przecież było jej dobrze na świecie i dla wszystkich była dobra. Sama Anielcia też możeby chciała być starą panną... ale żeby jednocześnie miała męża, jak mamusia ma tatusia — i żeby ją ten mąż tak kochał, jak mamusia kocha tatusia... A wróżka? Ona też pewnie była starą panną, bo stare panny kochają cudze dzieci — tak się jakoś dziwnie u nich składa, że nigdy nie mogą mieć własnych...
Strona:Józef Birkenmajer - Wróżka państwa Andrzejów.djvu/10
Ta strona została uwierzytelniona.
— 8 —