szkoły było wiadomo Jędrusiowi, że Ameryka jest daleko i że już ją odkrył Kolumb — czyżby wuj Ksawcio znowu ją chciał odkryć? Na to pytanie nikt Jędrkowi nie udzielił odpowiedzi — tylko raz zdawało się chłopakowi, że w szeleście opadających liści jesiennych słychać czyjś płacz... Czy wróżki?... Jędrusiowi naprawdę robiło się smutno, bardzo smutno...
Rozpoczęły się lekcje, więc umieszczono Jędrusia na stancyjce posępnej i szczupłej, przy rodzinie szwaczki, i uczęszczał w dalszym ciągu do szkół. Jak dawniej, tak i teraz wszyscy byli z niego zadowoleni, a najwięcej on sam — no, i wróżka. Wróżka, która od ucieczki wuja Ksawerego, stała się jedyną opiekunką Jędrusia (bo ciocia Apolcia umarła, daleki wuj Staś zdaleka tylko nadsyłał pieniądze, a M-lle Patatrac wyszła zamąż i wyjechała do Francji), roztoczyła nad sierotą całkowitą i usilną, aczkolwiek niewidzialną, opiekę. Ona gwarzyła z nim często po nocach, opowiadała mu rzeczy wielkie i nieznane, o których dotąd nawet nie miał wyobrażenia. Ona też nauczyła go wyrazu, który niewiadomo skąd się w nim wziął, ale który coraz to nowe w jego myślach przybierał znaczenie i coraz silniej się w nim odzywał. Zwał się ten wyraz: Tęsknota...
Pod wpływem tego tajemniczego wyrazu Jędruś, nie przestając być dobrym i grzecznym, przecież zmienił się. Stał się poważny, jak człowiek dorosły, boć też, powiedziawszy prawdę, był on już naprawdę dorosłym człowiekiem; wszak już złożył egzamin dojrzałości i przeszedł na uniwersytet. Dorosłych ludzi, a nawet poważnych, nie tak znów trudno w świecie napotkać, zato mniej o wiele jest ludzi sławnych; a właśnie takim sławnym człowiekiem stał się pan Andrzej, dawny Jędruś, odkąd wydał dwa tomiki poezyj. Poezje są, jak wiadomo, czemś trochę zbliżonem do bajki, a trochę do kołysanki, bywają drukowane w książkach, a nie zawsze czytane — tak też nie czytano poezyj pana Andrzeja, wierząc na słowo, że są one dobre. Samo przez się zrozumiałe, że wróżka
Strona:Józef Birkenmajer - Wróżka państwa Andrzejów.djvu/13
Ta strona została uwierzytelniona.
— 11 —