Strona:Józef Birkenmajer - Z nieznanych autografów Henryka Sienkiewicza.djvu/5

Ta strona została uwierzytelniona.
549
MATERJAŁY

liczność: nagłe urwanie się tekstu u dołu zapisanej karty; istniała zatem na pewno przynajmniej jedna jeszcze karta. Ale definitywna odpowiedź mogłaby nastąpić dopiero po zupełnem uporządkowaniu rękopiśmiennej puścizny Sienkiewiczowskiej w Oblęgorku, co jest zadaniem niełatwem wobec niezmiernej mnogości rękopisów oraz przy wielkiem ich zmieszaniu (karty Na polu chwały znajdowałem między kartami W pustyni i puszczy i t. p.), wynikłem z konieczności prędkiego ich pakowania przez Panią Marję z Babskich Sienkiewiczową podczas różnych kolei, jakie przechodził Oblęgorek od czasu zawieruchy wielkiej wojny.
Pisownię autografu zostawiam niezmienioną. Przekreślenia, dokonane przez autora, oznaczam nawiasem ostrym < >; podwójny taki nawias oznacza kreślenie wtórne. Uwagi, pochodzące ode mnie, zwłaszcza dotyczące wyrazów nieczytelnych, oznaczam nawiasem graniastym [ ].

Rankiem dn 15 stycznia Galba jako najwyższy kapłan składał zwykłą ofiarę w świątyni Apollina. Biała jałówka ze złoconemi rogami leżała <zapita [?]> zabita przed ołtarzem z brzuchem otwartym, nad którym pochylał się <właśnie [?]> w skupieniu augur Umbricius, aby zbadać barwę i układ wnętrzności. Cezar stał na stopniach ołtarza ze złotym czerpakiem w dłoni ale że siły <jego> złamane wiekiem nie pozwalały mu zachowywać długo postawy stojącej, przeto <konsul Viniusz i Lakon prefekt pretorianów> Piso przybrany <jego syn Pizon> od trzech dni jego syn i następca <Pison> podtrzymywał go <z jednej strony> pod jedno ramię, pod drugie zaś konsul Vinius. Tuż za niemi stał Lakon prefekt pretoryjanow z twarzą nadętego głupca i urodziwy Otto, niegdyś <fam> ulubieniec Nerona i czasowy mąż pięknej Poppei, a nieco poniżej wyzwoleniec Icelus, <mąż zaufania> zaufany Galby, bogacz słynny złodziej i zdzierca, o którym mowiono że w pałacu swym posiada tyle milijonow gotowki ile Otto ma długów. <Pozostałe części collium [?] Resztę> Boki i nawę właściwą świątyni napełniali kapłani senatorowie, urzędnicy pałacowi, <rycerze-kapłani> i rycerze, <—> oraz oficerowie pretoryjańscy i z legji illiryjskiej, która wezwana do Rzymu jeszcze przez Nerona przeciw Windeksowi, miała swą kwaterę przy najbliższej od świątyni bramie. —
Od czasu do czasu cesarz zwracał się ku stojącym tuż za nim kapłanom po mąkę ofiarną lub po wino — i wówczas można <mu> się było dobrze przypatrzyć jego starej jakby wykutej