Strona:Józef Birkenmajer - Zagadnienie autorstwa „Bogurodzicy”.djvu/19

Ta strona została przepisana.
17

liturgicznej strony kościelnego śpiewu. Wiele kwestyj, związanych z „Bogurodzicą“, zwłaszcza z jej genezą, uważał jeszcze naówczas za muzykę przyszłości...
Po zaciekłych walkach doszło wreszcie — tuż przed wojną światową — do zawieszenia broni polemicznej. Uczestnicy sporu znużyli się, stracili dalsze argumenty, wycofali się, zamilkli, niektórzy pomarli. Najgorętszy bojownik, prof. Brückner uznał „Bogurodzicę“ za „tajemnicę zamkniętą w siedem pieczęci“ i zawyrokował, że nigdy nikt nie dojdzie prawdy. W każdym razie z obrębu wieku XIII jeszcze się nie wycofał, choć datę powstania „Bogurodzicy“ pierwotnej nieco cofnął: „Wrotki te pochodzą może jeszcze z przed r. 1250, więc nie dziw — bo na XIII wiek przypada jeszcze język dawny, Chrobrego i Krzywoustego — że niektóre słowa i formy wymagają (i to już od XIV w.) wyjaśnienia“ (Średniowiecz. pieśń religijna polska, Bibl. Nar. 1923, nr. 65, s. 59).
Taki status quo trwa przez lat kilkanaście, a poniekąd ciągnie się i podziśdzień. Prawie nikt nie stawia żadnych argumentów, nie uzasadnia swego stanowiska, gdy jedni uczeni na wiarę Nehringa i Brücknera powtarzają hipotezę o wieku XIII (Chrzanowski Lit. n. Polski), inni za Heckiem idą w w. XIV (Drzewiecki czy Baudouin de C. w „Tekstach do nauki jęz. starop,“ 1924, Kryńscy w „Zabytkach języka staropolskiego“ 1925 etc.), inni wreszcie wolą, jakby za przykładem ks. Fijałka, zachować obojętność w sprawie wieku i autora, poprzestając na gołosłownem twierdzeniu, że nie mógł być nim św. Wojciech (Słoński, Dzieje języka polskiego, Warszawa 1934. Takie sady nieoryginalne lub (co może lepsze od nich) powstrzymywanie się od wszelkiego sądu to rezultat owych ogromnych dyskusyj, roztrząsań i sporów, jakie ciągnęły się przez lat kilkadziesiąt.
Rezultat stwierdzić musimy bardzo skromny, wcale nie pocieszający ani przekonywający.

Rozdział II.
Kunszt starodawnej pieśni.

Gdy badania nad „Boğurodzicą“, jej pochodzeniem i autorstwem zaszły w ślepą ulicę, pojawiła się luźna, choć śmiała i dość ugruntowana, próba wyjścia z tej sytuacji.