Strona:Józef Bliziński - Nowele humoreski.djvu/50

Ta strona została uwierzytelniona.
—   46   —

dnością „to dla tego, że jako mąż i ojciec twoich dzieci mam prawo i obowiązek strzedz cię od fałszywego kroku.“
„To jest, że masz prawo i obowiązek odprowadzenia mnie jutro wieczorem na próbę. Będziesz miał więc możność sprawdzenia, o ile sama winną jestem temu, co jakiemuś głupcowi podobało się o mnie napisać.“
Pan Feliks skrzywił się szkaradnie, lubo nie wziął tak dalece do serca tego, że jego żona nazwała głupcem autora listu; jego głównie obeszło to, że mógł się tak omylić. Przekonał się, jak fałszywego użył środka i jak był naiwnym przypuszczając, że wywoła oburzenie tem, co musi pochlebiać każdej kobiecie, chociażby nawet była największą purytanką pod względem zasad. Sądził w prostocie ducha, że jejmość obrażona posądzeniami nieznajomego autora listu, aby wykazać ich bezpodstawność, w świętem oburzeniu odeszle rolę panu prezesowi i wyrzeknie się uczestnictwa we wszystkich teatrach amatorskich.
Tymczasem stało się przeciwnie.
To mu dało wiele do myślenia, a naprzód przekonało, że pomimo ośmioletniego pożycia z żoną, pod względem znajomości natury kobiecej był prawdziwym żakiem.
Na dziś przeto poprzestał na tem, co się stało, nie rozmazując dalej sprawy.
Drugiego dnia zaprowadził sam żonę na próbę, której był bardzo uważnym widzem. Usiadłszy w jednej z ławek pogrążonych w półcieniu, przypatrywał się żonie, śledząc każdy jej ruch.
Była bardzo ożywiona i wyglądała prześlicznie; najprzód więc, musiał to przyznać sam przed sobą po cichu,