Ta strona została uwierzytelniona.
I od tańca i od trunku
Zachorował tejże doby!
Lekarz przybył, do ratunku,
I napędził trzy choroby.
A za recept i za leki
Wziął ze stajni dwa koniska
I odjechał w świat daleki:
Przyszła kryska na Matyska.
Więc przed śmiercią myśli sobie
„Niechże wspomną towarzysze!
Ja testament dla nich zrobię
I każdemu coś zapiszę.“
Ale w chacie nic nie było
Prócz starego w progu psiska,
Westchnął biedak całą siłą:
Przyszła kryska na Matyska.
Umarł tedy jak ów święty,
Co tureckim ludzie zowią,
A odzieży lichej szczęty
Położyli mu pod głową,
A na pogrzeb nikt z sąsiadów
Nie popatrzył nawet z blizka,
Trumnę niosło czterech dziadów:
Przyszła kryska na Matyska.