Strona:Józef Chociszewski - Bukiet pieśni światowych.djvu/41

Ta strona została uwierzytelniona.

Może nakoniec Bóg litościwy
Pracę by moją ocenił:
Może nakoniec byłbym szczęśliwy,
I w twe się serce zamienił.



25.

Siałem proso na zagonie, nie mógłem go żąć,
Pokochałem lube dziewczę, nie mógłem go wziąć,
Bo posiać to nie żąć, bo kochać to nie wziąć;
Choć mnie zdradza lube dziewczę, nie mogę go kląć.
Proso zeszło, lecz przed żniwem zbił je nagły grad,
Moją miłość do dziewczęcia zły zepsował świat:
Plon zboża zniszczył grad,
Dziewczęcia nie dał świat;
Choć zawiodła me nadzieje, wspomniałem ją rad.
Przyszła zima, młode siewy zimny kryje śnieg,
I me serce czasem ziębi smutny życia bieg:
Lecz słońce topi śnieg,
Myśl słodzi życia bieg,
Mej miłości nie zagłuszy nawet grobu brzeg.



26.

Komu ślubny splatasz wieniec
Z róż, lilii i tymianka?
Ach! jak szczęśliwy młodzieniec,
Komu ślubny splatasz wieniec,
Pewnie dla twego kochanka?
Wydają łzy i rumieniec,