Strona:Józef Conrad - Janko Góral.djvu/58

Ta strona została uwierzytelniona.

trzył na niego, zdało mi się, że znów widzę tamtego — ojca, ocalonego tak tajemniczo przez okrutne morze po to, by zginął tu, zabity okrutniejszą od morskich burz — samotnością i rozpaczą.