Ta strona została uwierzytelniona.
iliada tętni
pamięci stanisława wyspiańskiego
zamknięte niebo źrenic
dłonie bezwładne bezradne jak dzieci w grubej ciemności
nieskończoność to szklistej jesieni
czy jesień gorąca nieskończoności
tylko w uszach zmarłego płaty huku
w złotych rzutach wybucha głos
Iliada po bruku chmur łuku
dudni tętni wlecze promienny a ciężki swój włos
jutrzenka w płaszczu podobnym do wodotrysku
skacze z rumianej głębiny w blask
a nisko
nocy ostatnia godzina w bani błękitu i gwiazd
schodzi pod wodę
głowy okute runem splotów
czarne smoliste oczy
ucięte siłą ruchy ostrych dłoni bark
wznoszą się krzyczą naprzeciw strzelistych lotów
nagiego torsu śpiewaka zgiętego pod wagą harf