Ta strona została uwierzytelniona.
hymn
szumiąca
chorągwi czarnych armją
łopotem ogni
śpiewem
chwytasz znienacka za gardło
serce roztrącasz
zimnym zalewem
żyjemy błądzimy
kołują na zegarach godziny
za nikogo chyba
płacze późną jesienią
szyba
do kogo śmieje się maj z wierzbiny
mówiący słowo kwiatowe
wieczornym cieniom
kiedy ptak z nad bystrzycy ulatuje wzwyż
ziemia cała spada ciężką kroplą
ścieżki pokrywa zieloność
drogi się kładą nakrzyż
woda ucicha za groblą
biegną do swoich wnętrz puszyste knieje
i malejące kształty domostw