Ta strona została uwierzytelniona.
wiatr żarliwy radośnie parska
zginęły w drzew zadymce genjusze mroku
jest tak jakby nie grzmiała granica zamorska
jakby nigdy przez falę nie stąpał skrzydlaty tanatos
przypomnij
przypomnij przypomnij
za miastem sprężona droga
przestrzeń mdli na niej w okrytych pyłem stopach
rozpostarły się szerokie rozłogi
zły ugór pod noc podsuwa się bezdomnie
o uwierzyć że to ona
obmyta w zimnych potopach
jak ranni
w syntez formie którą jest wieczór
utkwił po rękojeść głos
jego stal drży jego smukłość wyrywa się z porządku rzeczy
we mnie to czy w nas czy za mną
ten gniew bez żalu
czyś to ty ojczyzno serce los
czyś to ty słoneczna jeruzalem