Strona:Józef Czechowicz - Z błyskawicy.djvu/34

Ta strona została uwierzytelniona.
dzieciństwo


da ja mała pasturecka
da strachom sie wszystkiego
da nie sułka jasiecka
mego najmilejsego

śpiewała daleko gdzieś
w słonecznikowych słońcach zagubiona
wieś
były prace polne czyjeś
len się na kądzielach wije
niewiadomo jak stały chaty
niewiadomo dokąd szły drogi
pamiętasz tylko sęk słońcem żywicą bogaty
króliki pod progiem

może był papierowych różyczek wstąg
nad ciemnym obrazkiem pokos
może był z okien jak z łaskawych rąk
miesięcznego blask potoku
niewiadomo jak owsy szumiały kąkolom
niewiadomo

niskie ule pod słomą
zgrzane lato nad rzeką
pachnące pachy pacholąt
i ta śpiewka