Sekwencyę tę sam przy mszy wielkiej śpiewał u organów w kościele i podobała się wszystkim.
Swą grą wyrazów, porównaniem świętego do kwiatu, wzywaniem opieki dla Krakowa:
Zachwycał duchownych, którzy hymnem tym zastąpić postanowili inny, po kościołach w Niemczech na cześć śś. Wiktoryna i Floryana śpiewany. Carus Deo Florianus — Toto corde fide sanus). Oddawna księcia weselszym, aż do łez rozkosznych rozczulonym serdeczniej nie widywano. Wdzięcznie się wszystkim uśmiechał, i szczęśliwi byli, widząc ten rzadki promyk wesela na zwykle smutnej twarzy jego. Poważny nawet biskup Pełka, surowy Mikołaj wojewoda dnia tego oblicza pogodne mieli, odmłodzone.
W istocie państwu teraz nie zbywało na niczem. Z łaski pana Mikołaja pokój był z Węgrami zmówiony, Ruś była w ład wprawiona orężem Kaźmierza, Jaćwa pokonana wyprawą zwycięzką, Niemcy zajęci podbojem reszty pogan na Pomorzu, nie myśleli o napaści, od cesarstwa się jej nie obawiano.
Dostatek panował w domu; po utraconym Bolku, jedyna ojca i matki pociecha Leszek się chował zdrowo i szczęśliwie, jak siostra i brat młodszy. W środku państwa co dawniej wichrzyło i bruździło, ukoiło się i przycichło. Dzielnica bezpotomnego syna Kędzierzawego, spadła na Kaźmierza, Mieszek po oddaniu mu syna siedział upokorzony, książęta Szlązcy nie ważyli się porywać.
Lżejsze prawo nowe kmieciom dozwalało odżyć po Połowieckich najazdach i Kietliczowym ucisku. Świetne w przyszłości zapowiadały się lata.
Rozumny Pełka i silny Mikołaj ziemian butnych trzymali w karności, nic się nie przeciwiło, nic nie wyrywało.
Następstwo po Kaźmierzu papiezką bullą utwierdzone było w jego rodzie, duchowieństwo stało na