Ta strona została uwierzytelniona.
niać z pokorą prosząc o pozwolenie oddychania nadelbiańskiem powietrzem.
Nie słyszeliśmy przynajmniej dotąd o nikim, kogoby wypędzono z cmentarza dla niedostatku legitymacyi lub politycznych podejrzeń. Oddawszy ducha każdy już jest doskonale wylegitymowanym, przestaje być niebezpiecznym, a ten kąteczek ziemi, który mu dają, wcale się dobrze opłaca. Nie można téj roli cmentarnéj nazwać nieprodukcyjną.
Dziwię się tylko jednej rzeczy, że nadzorca cmentarza, wesoły ów, rumiany jegomość w czarnej czapeczce nie probuje na grobach zasiewać kartofli... niezawodnie by się udały... Licząc tylko po pół korca na świeżego, zdrowego nieboszczyka średniej tuszy... coby to było pieniędzy... a jak smaczne kartofle! I nikt by mu tego pe-