Strona:Józef Ignacy Kraszewski-Wieczory drezdeńskie.djvu/032

Ta strona została uwierzytelniona.

kieś ziarno na te karty... Cierpienie wiele może; więcej ono dobywa z człowieka niżeli pokój, który usypia. Zresztą piszę, bom nawykł do głośnéj spowiedzi z tego co czuję, myślę, widzę, a jeśli grzechy mojego terazniejszego żywota nie będą ani nowe, ani bardzo zajmujące, spowiedź z nich przynajmniej będzie szczérą i prawdziwą. I to coś warto przecie na terazniejsze ciężkie czasy, gdy o prawdę tak trudno.

Na tem wstęp kończę, boć trzeba coś było powiedzieć choć tu, o tych kilku kartach wieczornych przypomnień, dla wytłumaczenia ich i przedstawienia tym, co je w rękę wziąć zechcą. Są to dzieci tęsknot wygnańczych.

Jesteśmy w Dreznie, Wendowie mówią w Drażdanach, a po słowiańsku oznacza