Strona:Józef Ignacy Kraszewski-Wieczory drezdeńskie.djvu/053

Ta strona została uwierzytelniona.

lubuje się w niem dla jakiejś próżnej z niego chwały, wolelibyśmy i my widzieć Polskę szczęśliwą, silną, wielką, a dzieci jej na domowym zagonie spiewające pieśń dziękczynną Bogu...
Ale są rzeczy, których dla dostąpienia pokoju, dobrobytu materyalnego i potęgi poświęcać się nie godzi — to sumienia, posłannictwa, ducha narodowego. Jeżeli od nas wymagają ofiar tych, lepiej jest cierpieć, a cierpiąc lepiej się czuć męczennikiem, niż nieszczęśliwym a zgniecionym aż do upodlenia. Uczucie to męczeństwa pociesza, podnosi, uzacnia.
Powiemy więc ze Ś. Pawłem:
Nollite extinguere spiritum![1]



Otóż stoimy przed tą sławną drezdeńską galeryą, która poczęła się zbierać gdy jeszcze Sasi u nas panowali.

  1. Przypis własny Wikiźródeł Nolite extinguere spiritum! (łac.) — fragment Wulgaty z Pierwszego listu do Tesaloniczan 5, 19; w przekładzie: Nie gaście ducha!