Strona:Józef Ignacy Kraszewski-Wieczory drezdeńskie.djvu/072

Ta strona została uwierzytelniona.

tność wybieli, wypiękni... aż nareszcie i całą postać i nóżkę, która dziś tak śmiało stąpa po ziemi stopą olbrzymią i pewną, wykształcą i zamkną w trzewiczek nadobny... Nóżka zmaleje ale lica zbledną i chodzić nie będzie czem, a latać nie będzie się umiało... Są narody, które już do tej doskonałości doszły. Jeżeli chcecie poznać stopień moralności ludu, kultury jak mówią Niemcy, cywilizacyi i idealizmu zawartego w jego naturze, popatrzcie na ręce... Piękne rączki są niebezpieczne, a po nad niemi bije zawsze prawie tęskne serce... które szuka, czego ziemia dać nie może. Cześć brzydkim rękom Saxonek.




W półtora roku po napisaniu tej rozprawy o rękach, wielce, przyznaję dziś