cem nowej cywilizacyi, że ludzi odosabnia.
Inaczej być nie mogło i nie może; jest ona, jak na teraz przynajmniej, cała oparta na egoizmie pod względem moralnym, nie zna zasady innej nad własny interes. Granicą jest zetknięcie się innych egoizmów, które sobie szkodzić nie chcą, aby wzajem nie przeszkadzały... Wspomnieliśmy Emersona, Emerson za dogmat stawia samoistne rozwijanie się człowieka, a zniewieściałością zowie, gdy kto przez litość dla drugich siebie i los swój krępuje. Ofiary nie zna, przedewszystkiem dlań obowiązkiem jest człowieka: stworzyć siebie i podnieść do najwyższej potęgi.
Nic w tem z resztą nowego, filozof amerykański sprawdza i formułuje, to co wiek zrobił swym dogmatem...
Narodów polityka idzie w ślad za tą moralnością wieku.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski-Wieczory drezdeńskie.djvu/088
Ta strona została uwierzytelniona.