z przeszłości życia. Inaczej wcale wyobrażamy sobie wojaka, inaczej wygląda żołnierz francuzki, włoski, nawet rosyjski a najodmienniej szwajcarski...
Francuz już chyba urodził się na żołnierza jak Polak, raz otarłszy łzę po chacie i rodzinie zrasta się z mundurem, czwani się nim, czuje spadkobiercą bohaterów, coś mu mówi, że do wielkich przeznaczeń kieruje nim opatrzność, wojna go rozpromienia, bęben rozgorączkowuje, parada upaja, rana odniesiona spysznia. Włoch ma głęboko wpojoną ideę oswobodzenia całego kraju, dla którego walczyć jest gotów... jest ona pragnieniem, marzeniem, potrzebą, obowiązkiem w oczach wszystkich... dopóki tego nie wykona, ma cel przed sobą, któremu się poświęca chętnie.
Nie zaręczam czy z Włocha będzie najdoskonalszy żołnierz, ale ma ogień i du-
Strona:Józef Ignacy Kraszewski-Wieczory drezdeńskie.djvu/119
Ta strona została uwierzytelniona.