Ta strona została uwierzytelniona.
Nie mogę się zdobyć na opis tej wspaniałej uroczystości narodowej, która się zwała świętem spiewaków, patrzałem na pochód tyle godzin, że nogi w końcu odmówiły posługi, oczy znużyły się patrzeniem, uszy bolały od Hoch'ów i spiewu.. Kilkaset chorągwi wspaniale przesunęło się przed oknami, tysiące ludu, młodzieży, muzyk, szarf, wstążek, godeł, kolorów.... kilka razy napomknął ktoś, że nie dość spiewać, że należy równie jednomyślnie stanąć do czynu, ale gdy po ostatnim dniu uroczystości rozbiegła się ta wrzawa, a w chwili rozrachunków zwołano posiedzenie Nationalvereinu do Tonnhalli... zebrało się na nie ledwie tylu, żeby rodzaj posiedzenia był możliwy...