Strona:Józef Ignacy Kraszewski-Wieczory drezdeńskie.djvu/196

Ta strona została uwierzytelniona.

cy, że oprócz siebie nic na świecie nie widzą...
Żołnierzy nie ma dla wodzów, — ktoż się dziś podda kierunkowi, uzna powagę, oceni wyższość? wzrośliśmy tak wszyscy, jeśli nie w rozumy, to w pychę, że w nic prócz siebie nie wierzym...
Wielki mąż byłby anomalią w wieku wielkich ludzi... a z tych właśnie składa się dzisiejsze społeczeństwo.
Mniemane geniusze tysiącami chodzą po ulicach... brak im tylko dobrej woli, aby z siebie dobyły siłę i pokazały ją światu, który może oglądać jej nie wart.
Jeśli gdzie, to na tak nazwanem polu piśmiennictwa... olbrzymów miliony! Nie ma nikogo, co się trochę poduczył i pióro zatemperowane spróbował na ćwiartce papieru... żeby całe życie potem z niewidomym wieńcem laurowym lub koroną mę-