czynała, odmętem.
Dosyć spojrzeć na Europę, by dostrzedz że słabość ta napada nie tylko jednostki wycieńczone, ale umysły wybranych, że ogarnia całe narody, owłada niemal wszem światem. Odbija się to w życiu codziennem, publicznem, w teoryach społecznych i ekonomicznych, w polityce, literaturze, obyczajach.
A przyszliśmy do tego jakoś nieznacznie i powoli. Zrazu ogarnęła była świat namiętność utopij niemożliwych, szał Tukajowski przerabiania się na młodszy, na lepszy, na inny za pomocą filtrów a choćby i nożów; chciano pokrajać ludzkość, przegotować ją w doktrynach i zlepić potem nową. Próby się nie udały, przyszło zwątpienie, zwrot pod dach rzeczywistości powszednich, które już tylko na pułap patrzą, nie w niebo, opasują się najciaśniej-
Strona:Józef Ignacy Kraszewski-Wieczory drezdeńskie.djvu/242
Ta strona została uwierzytelniona.