oczach tłumu tylko pierwszymi urzędnikami, uosobieniem porządku, stróżami prawa, nie wyrocznią, która tworzyć je była powołaną i zmieniać upoważnioną. Czynności ich, jak ogółu ludzi, podlegały uznaniu, sądowi, na ostatek moralnej za nie odpowiedzialności.
Nie bez przyczyny przypisano to rozpasanie idei zbytniemu, jak nazywano, rozszerzeniu oświaty, rosnące pragnienia usiłowano pohamować wstrzymując jej rozpowszechnienie, dając nauce ścisłe religijne podstawy, utylitarne kierunki, ale pohamowanie to rozwoju ducha ludzkiego ukazało się niemożliwem. Na tej drodze prześladowań i zakazów logicznie dojść było można aż do zakazania samej ewangelii, w której nasiona praw nowych człowieka spoczywały. W części też to spełniono ograniczając wykłady słowa bo-
Strona:Józef Ignacy Kraszewski-Wieczory drezdeńskie.djvu/267
Ta strona została uwierzytelniona.