mieniu człowieka, grabienie własności, prześladowanie języka, wiary obyczaju; łamane traktaty i zobowiązania międzynarodowe, prawo narodów i prawa człowieka. Młodzi publicyści czynią sobie chlubę z tego, że gardzą tem, co wieki i cała ludzkość szanowała.
Ilekroć despotyzm widzi się w niebezpieczeństwie, nie waha się uciekać do podobnych środków, w których nie czyni żadnego wyboru; cóż potem dziwnego, gdy uciśnione narodowości, którym wydarto wszystko i zaprzeczono istnienia, które skrępowano nieznośnemi więzy, powiadają sobie zapożyczając logiki od swych ciemięzców, że i im też w sprawie oswobodzenia, która jest zadaniem bytu — wszystko wolno. Przykład dano im z góry.
Ten rodowód rewolucyjnych teoryj od despotyzmu nie jest wcale dowolnym wymysłem, jest niezbitym i jasnym faktem. Ojcem rewolucyi jest bezbrzeżna samowola despotyzmów; matką szaleństw socyalnych zgniła polityka bezprawiów.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski-Wieczory drezdeńskie.djvu/300
Ta strona została uwierzytelniona.