Strona:Józef Ignacy Kraszewski-Wieczory drezdeńskie.djvu/311

Ta strona została uwierzytelniona.

stron i od rewolucyi, która wypotrzebowała na swe szały najświętsze uczucie miłości ojczyzny, i od despotyzmu, który zachowawczym się czyniąc nękał nas uciskiem bezprzykładnym, nie ludzkim; my pierwsi stańmy murem przy prawach człowieka i narodu.
Będziemy cierpieli, cierpmy z godnością, z powagą, nie zapierajmy się prawdy, dając jej świadectwo wszelakie, choćby krwią pisane... odepchnijmy fałsze, spiski, rachuby przemądre Machiawelów bezwąsych i Talejrandów łysych, idźmy drogą prostą, jawną, mężnie i uczciwie. Niech żaden z nas w obec tortury nie ulęknie się powiedzieć kim jest, czego broni i dotrwa do końca nie złomnie. Dajmy świadectwo prawdzie.
Ojczyzny nie zbawimy inaczej jak odbudowując ją po jednym człowieku, każdy zaczynając od siebie... Umoralizowanie jednostek jest najpierwszą, największą potrzebą i obowiązkiem chwili... Umiejmy cierpieć i wytrwać...
Przykładów nam nie zabraknie.
Tylko cnotą olbrzymią dzieła olbrzymiego dokonać potrafimy... Niczem będzie wszystko, czem nam grozi i co wykonywa mściwa zemsta jednych, przemądrza-