Strona:Józef Ignacy Kraszewski-Wieczory drezdeńskie.djvu/312

Ta strona została uwierzytelniona.

ła rachuba innych, jeśli ściśle spełniamy wszyscy obowiązki nasze. Nic nas nie dotknie, gdy się nad ziemię i świat podniesiemy potęgą prawości, czystości — cnoty...
Niestety — powtarzam jedno, brak wyrazów nowych, na powracającą ciągle myśl tąż samą, którą zdaje mi się żem zawsze jeszcze za słabo i nie jasno wypowiedział.
Zrozumie mnie kto zechce...
To com tu napisał wyda się wielu rzeczą oklepaną, ogólnikiem nic nie znaczącym może... cnota, obowiązek, prawo, prawda oddawna służą na tak rozliczne użytki wszystkim iż monet tych piętna się starły... Ale łatwo człowiekowi dobrej wiary z łupin tych prawdziwą myśl wydobyć...
Wróćmy do zasad odwiecznych, stałych, w rzeczach publicznych starając się być tak prawymi i czystymi, jakeśmy być powinni w życiu prywatnem. Niech jedna moralność, jedna miara służy obojgu; niech słabość i obawa nie zamykają nam ni ust, ni serc, ni dłoni... głośmy prawdę czynem.
Zwyciężmy despotyzm cnotą i rewolucyą cnotą naszą; niech ani groźba jednego ani drugiej nie wymoże na nas odstępstw od prawdy, choćby pierwszy zastraszał nas śmiercią, a druga łudziła do wy-