Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ładowa pieczara.djvu/221

Ta strona została uwierzytelniona.

ła cudowne, dla was ich niéma, wyście przestali wierzyć w cuda.
— A ty niewierzysz cierpieniu memu? z dziwnym wyrazem rozpaczy porywając się zawołał młody człowiek wybuchając.
— Wierzę! wierzę! ale to nie piérwsze tego rodzaju cierpienie, nie piérwsza miłość, a cóż ręczy że ostatnia? Świat cię z niéj uleczy szałem lub nasyceniem — idź do niego po ratunek.
To mówiąc uśmiechnął się Hryć i wskazał na drzwi, które Juljusz przestąpił, i znowu poszli ciemnemi przejściami do pieczary. U jéj progu ścisnęły się w milczeniu dłonie dawnych znajomych, czuć było w tym uścisku pożegnanie i choć słowa nie rzekli, starzec poznał, że Juljusz nie wróci więcéj do Starego.