gromną czapką baranią w ręku, trzymał świeżuteńki bochenek chleba uwinięty w białe płótno, gotując się powitać swych państwa z darami zwykłemi: chlebem, solą i miodem. Obok na przykrytym stole w misie czerwonéj widać było plaster przepyszny i na szklannéj mniejszéj miseczce białéj soli kupkę; przy nim siedziała stara kobieta z kądzielą w ręku nałożoną lnem najpiękniejszym, przy życzeniach, mając starodawnym obrzędem wyprząść nić jak najdłuższą, symbol długiego gładko płynącego żywota.
Zwykle do tego wybierają najwprawniejszą we wsi prządkę, która w oczach nowożeńców z wielką zręcznością wyciągając szybko cienką i równą przędzę, i wskazując ją wesoło, kłania się, całe życzenie zamykając w wymównéj nici.
Rzadko się trafia, by kogo przyjeżdżającego z żoną do domu po raz piérwszy, przyjmowała gromada; zwyczaj też to już dziś mało komu znany, lecz niemniéj istniejący w tych kątkach, gdzie się z wielą innemi podaniami i ten obrządek przechowuje, po Wołyniu i Polesiu.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ładowa pieczara.djvu/52
Ta strona została uwierzytelniona.