Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ładowa pieczara.djvu/74

Ta strona została uwierzytelniona.

czo odpowiadano: — Hryć poszedł na inny chléb. Brat młodszy ożenił się wkrótce, pracował na ojcowiznie z najętym tylko parobkiem we dwojgu i z żoną, i jedną zostawiwszy córkę, przed pięcią laty umarł. Śmierć jego jak z pod ziemi wywołała Hrycia, który zjawił się nagle we wsi i zajął się gospodarstwem przy bratowéj. Był to nie młody już człowiek, milczący, poważny, pracowity, i na niego po Fedku Gruzdzie musiał paść wybor gromady Starego, bo jéj widocznie od tego prawie czasu przewodził. Rodzina Soroków zawsze jakiegoś szczególnego szacunku doznawała od współbraci; nawet gdy inni przewodniczyli gromadzie dziad, ojciec i bracia Hrycia w wielkiém byli u ludzi zachowaniu, i na ich radę, ich słowo, miano wzgląd wielki w każdém ważniejszém postanowieniu.
Chata Soroków leżała na samém wierzchołku wzgórza po którém rozrzucona była wioska i przytykała do pola usianego szaremi mogiłami zielonemi, gdzie już od wieków nie było smętarza, ale ją zwano starém Zgliszczowiskiém; rozróżniając od drugiego w lesie teraz położonego, które Nowém Zglisz-