Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ładowa pieczara.djvu/75

Ta strona została uwierzytelniona.

czem mianowano. Stare to i nieco od zwykłych chat wieśniaczych obszerniejsze domostwo, wznosiło się na szczycie pagórka otoczone gruszami i lipami, w których liczna stała pasieka. Ściany izby nieco w ziemię zapadłe, ale jeszcze zdrowe i proste, zbudowane były z zawiądłego dębowego drzewa, które przybrało tę barwę szarą, jaką się zwykle dąb wystawiony na powietrze po długich latach odziewa.
Budowa jéj była misterniejsza od dzisiejszych na prędce kleconych jako tako chałup, i widać w niéj było, że ją z jakimś przemysłem i staraniem wznoszono.
Przed ścianką od czoła, był okap obszerny wystający, sparty na czterech słupkach rzeźbionych, takiego kształtu na jakie się już dziś nie trafia. Podpory te niepodobne wcale do niezgrabnych naśladowań słupów architektury greko-rzymskiéj, były zupełnie odrębne i oryginalnego kształtu z przepaskami w pośrodku, z czółkiém dziwacznie wyrzynaném i wysoką podstawą. Oprócz nich końce belek wystające na zewnątrz, a nawet krokwie, odrzwi i uszaki okien okryte były tak-