Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żeliga tom I.djvu/130

Ta strona została uwierzytelniona.

gło ją drogą uczynić, ale mamy inne obowiązki, które spełnić należy.
— Najjaśniejszy panie, odparłem, najpierwszy to obowiązek uczciwego człowieka danego słowa dotrzymać. Część znaczna mojej pokuty już wypełnioną została, resztę też jej dokonać muszę.
— Ale są wyższe konsyderacje — zawołał król — ujmując mnie za rękę. Trzeba gasnącą familję utrzymać. Starszy brat WMości już się życiu klasztornemu poświęcił i dla świata jest stracony. Imienia pięknego i zasłużonego przyszłość na WMości ramionach spoczywa, winieneś być ojcem rodziny i synem kraju. Jako król, nie roszczę sobie prawa sięgać do sumienia moich poddanych, jest to rzeczą duchownych, nie moją. Ale godzi się władza duchowna na rozwiązanie WMości z jego nierozważnych acz świętobliwych ślubów, familja się tego domaga, błaga i prosi. Satis pro peccatis, mości kasztelanie, powróć do nas i bądź pewien, że na dworze moim należne sobie urodzeniu i talentom znajdziesz miejsce. Jeszcze raz powtórzę WMości, czasy są takie, iż ludzi nam potrzeba...
— Najjaśniejszy panie, odezwałem się, powtóre, mało ja się na co przydam, a zbyt wielkim kosztem niepokoju sumienia przyszłoby okupywać ladajaką posługę. Od życia odwykłem, publicznegom nie kosztował wcale, mała ze mnie pociecha W. K. Mości i królewstwu, a wielkie utrapienie duszy mojej.
— Toż WMości znaczniejsza część życia tak przejdzie, a gdy termin upłynie, starym, złamanym powrócisz do świata, i już go nie użyjesz.
— Stanie się tedy wola Boża nademną, rzekłem, ale nie mam tej zarozumiałości, bym wiele osobą moją przyczyniał dobra. Podobno dziś już edukację statysty rozpoczynać zapóźno.
Król się nagle zadumał, jakby pańszczyznę odbywszy, i patrząc w otwartą księgę św. Augustyna, dodał, uderzywszy w nią ręką.
— Lepszą cząstkę obraliście! a! nie przeczę! ale