aby tu odetchnąć i nabrać życia. Kędy stopą dotkniemy, gdzie się kolwiek usta ku nam otworzą, ściga nas i prześladuje polityka, ekonomia niepolityczna lub filozofia społeczna. Zlitujcie się nad nami... mówcie o czém chcecie, byle o czém innem.
— Kochany rozpieszczony Włochu, odezwał się Duńczyk-Francuz — to darmo... wiek nasz je swoją strawę na tym sosie, nie unikniecie go.
— Nie możnażby mówić o muzyce?
— Muzyka stała się muzyką przyszłości a Wagner jéj prorok jest, jak wiecie, zajadłym politykiem...
— O sztuce!
— Sztuka stała się wychowanicą filozofii i historyi, trzyma się ich nieodstępnie...
— No, to o życiu, o fraszkach... o mieście, o pogodzie, o czem chcecie... ale jabym chciał poczuć żem młody i artysta.
— Młodych nie ma, odparł żyd z uśmiechem, a artystów pozabijali blagerowie.
— Cóż więc pozostanie spragnionym życia?... zawołał Włoch.
— Jedno tylko, rzekł Francuz z powagą wielką — upić się.
— A! a potem? spytał Włoch.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 1.djvu/145
Ta strona została skorygowana.