Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 1.djvu/174

Ta strona została skorygowana.

i obrotach jak księga podręczna, manuał naukowy handlowo-ekonomiczny.
Tymczasem zbliżyć go do siebie pragnąc i zawczasu wprawić do przyszłéj posługi; opiekun kazał mu bywać w swym domu nieomal codziennie, dał mu nawet mieszkanie w oficynach obszernych zabudowań, które były przepysznie, po pańsku urządzone dla niego i rodziny.
Nazwijmy młodego człowieka pierwszém lepszém imieniem.
— Więc choćby Jakóbem, cicho szepnął uśmiechając się Iwaś, którego odezwanie się ściągnęło nań wejrzenie Izraelity zdziwione i niespokojne.
— Ale nie, nie... rzekł żywo, imie mu było Jonasz, co z łatwością na sposób krajowy da się przerobić na Janusza... Więc Janusz.
— Ale nie przerywajcie mu państwo, odezwała się Włoszka, a więc Janusz.
— Pani, doprawdy nie wiem czy resztę opowiadać warto, tak jéj się łatwo domyśleć. Pani nie byłabyś kobietą gdybyś jéj nie odgadła. Dwie dusze sieroce, stęsknione, wierzące w poezyą życia, nie mogły się spotkać bezkarnie. Tilda znalazła w nim istotę szlachetną, on w niéj ideał jeszcze spotęgowany smutkiem, jeszcze urokliwszy tęsknotą,